Żeluś (zwany przez Kowalskiego jego dzieckiem) – istota stworzona przez Kowalskiego w odcinku o tym samym tytule.
Żeluś był galaretowatą masą w kształcie sześcianu. Z początku był malutki i niegroźny, jednak potem zaczął zjadać wszystko, co napotkał i urósł do gigantycznych rozmiarów. Kowalski i Julian zostali przez niego połknięci, a kiedy Julian wyciągnął rybę z Kowalskiego, wypluł ich i zamknęli go w garażu, a potem pingwin naukowiec użył na nim lasera zmniejszającego, przywracając mu dawne wymiary.
Pojawił się ponownie w odcinku Problem z Żelusiem. Nie żywi się wtedy już owocami, a bitą śmietaną z puszki. Jego wadą było wtedy rozmnażanie się po mocnym uderzeniu. Po paru minutach rozmnożył się tak bardzo, że mógł pokryć całą powierzchnię Ziemi. Ostatecznie zostaje przez pingwiny wystrzelony na Marsa, gdzie atakuje Kosmiczne kałamarnice.
Nie wiadomo czemu, ale posąg podobnej do niego wyglądem formy życia leży w muzeum.
Ciekawostki[]
- Sposobem rozmnażania, wyglądem i poruszania przypomina Szlam z gry komputerowej Minecraft. Sposobem jedzenia zaś – szarego gluta z gry Tasty Planet.
- Kochał owoce, ale nienawidził ryb. Po "przeżelowaniu" odżywiał się bitą śmietaną.