Znacznik: VisualEditor |
m (Robot wykonał kosmetyczne poprawki) |
||
Linia 143: | Linia 143: | ||
=== '''SCENA DZIESIĄTA: TEREN ZOO (PRZY WYBIEGU)''' === |
=== '''SCENA DZIESIĄTA: TEREN ZOO (PRZY WYBIEGU)''' === |
||
− | (''Szeregowy, Kowalski i Rico chowają się przed ich szefem za węgłem wybiegu |
+ | (''Szeregowy, Kowalski i Rico chowają się przed ich szefem za węgłem wybiegu i szybko dyszą ze strachu.'') |
'''Szeregowy:''' Myślę, że go zgubiliśmy. Może dla pewności wychylę się zza węgła i zobaczę, czy na pe... (''Pojawia się Skipper; pingwiny z krzykiem uciekają dalej. Skipper bełkocze, jakby chciał coś im wyjaśnić.'') |
'''Szeregowy:''' Myślę, że go zgubiliśmy. Może dla pewności wychylę się zza węgła i zobaczę, czy na pe... (''Pojawia się Skipper; pingwiny z krzykiem uciekają dalej. Skipper bełkocze, jakby chciał coś im wyjaśnić.'') |
Aktualna wersja na dzień 15:42, 7 wrz 2018
Jest to scenariusz trzydziestego siódmego odcinka pierwszego sezonu serialu produkcji DreamWorks, Pingwiny z Madagaskaru, "Byłem żywym trupem", wyemitowanego w USA 24 października 2009 roku, a w Polsce 31 października 2010 roku. W tym odcinku, gdy Skipper łamie skrzydło, i jest zabrany do szpitala, Kowalski wraz z Szeregowym i Rico myślą, że jest zombiem, co pokazuje ciało pingwina pokryte papierem.
Byłem żywym trupem
SCENA PIERWSZA: PARK
(W parku pingwiny, siedząc na drzewie, próbują złapać dużą ilość cebulki do ryby wprost z budki z hot dogami. Rico bełkocze, a kamera pokazuje na chłopca, który dostaje hot doga od sprzedawcy)
Szeregowy: Ojej! Rico chyba coś złapał! (Kamera jest skierowana na wiadro pełne siekanej cebulki.)
Skipper: Teraz powoli i z wyczuciem. I pamiętajcie, z wędką jak na Gwiazdkę, czasem trzeba się szarpnąć. (Rico ciągnie wędkę jeszcze mocniej, a Kowalski bierze talerz, na który spada cebulka z wiadra.)
Kowalski: I mam cię! Nieźle.
Szeregowy: Siekana cebulka! (Szeregowy nabiera na rybę cebulę, tak samo jak i Rico, tyle że trzyma rybę ustami.)
Kowalski: (Przysuwa talerz cebuli do Skippera.) Cebulki, szefie?
Skipper: Nie, dziękuję. Zasadzam się na większą sztukę, a konkretnie na cielęcy serdelek. (Pingwiny się dziwią odpowiedzią szefa. Pingwin ciągnie cały czas wędkę.) No, i mam cię, cielęcinko! (Niestety, sprzedawca zamyka klapę budki, w której znajdują się hot dogi, a w niej hak wędki Skippera, następnie budka jest ciągnięta.) Oż ty! A ten dokąd? (Kiedy budka jest ciągnięta, Skipper spada z drzewa.)
Szeregowy: Szefie!
Skipper: (Spadając, trafia na na trzy gałęzie, oraz piszczy z bólu. Następnie spada na trawę, a za nim przychodzą pingwiny.) Jeszcze cię kiedyś dopadnę, cielęcy serdelku!
Szeregowy: Nic panu nie jest?
Skipper: Ehhh, słodki Szeregowy, miałem już w życiu kilka okazji, żeby nauczyć się amortyzacji.
Kowalski: No, grunt to się nie łamać... (Zauważa złamane skrzydło Skippera.) Złamanie, złamanie, złamanie! (Chłopaki krzyczą z tego powodu.)
Skipper: (Pokazuje złamane skrzydło.) Co? To? To... tylko draśnięcie.
Kowalski: Sze-e-e-fie? Ja, ja nie sądzę, żeby to było dra-dra-draśnięcie, powinien pan pójść do lekarza...
Skipper: Do lekarza? Do tego sadysty ze strzykawką? Dziękuję bardzo.
Szeregowy: (Odsłania oczy.) Ale szefie, niech pan spojrzy! Skrzydła się tak nie wyginają!
Skipper: Zawsze byłem wyjątkowo giętki. (Dotyka swojego skrzydła, które go zaczyna boleć, a chłopcy znów się boją.)
Kowalski: A jak to jest co innego?
Szeregowy: Super! Czyli zgodnie z planem idziemy grać w siatkę, tak? (Scena się przenosi do sztabu pingwinów na zewnątrz, gdzie grają w siatkówkę.)
SCENA DRUGA: SZTAB PINGWINÓW (NA ZEWNĄTRZ)
Kowalski: Szefie, ścina do pana! (Gdy Kowalski odbija piłkę siatkową w stronę Skippera, ta trafia na złamane skrzydło pingwina, które go boli.)
Szeregowy: Wszystko gra, szefie?
Skipper: A co ma nie grać!? (Macha złamanym skrzydłem.)
Szeregowy: Super! To zgodnie z planem idziemy się siłować ze słoniem, tak? (Następna scena się przenosi do wybiegu Burta, w którym Skipper siłuje się z nim.)
SCENA TRZECIA: WYBIEG SŁONIA
(Gdy trąba Burta dotyka mocno skrzydła Skippera, znowu cierpi z bólu.)
Burt: (Macha trąbą ze szczęścia.) Nareszcie mi się udało!
Skipper: Prze-prze-przez przypadek, domagam się rewanżu.
Kowalski: Szefie? Czy pana wyjątkowo giętkie skrzydło właśnie zaczyna puchnąć?
Skipper: (Kamera pokazuje na Skippera i jego puchnące skrzydło.) Nie, wydaje wam się.
Szeregowy: Super! To zgodnie z planem ćwiczymy przybijanie piątki! (Skipper się śmieje nerwowo, a następna scena pokazuje powrót do sztabu pingwinów, gdzie przybijają sobie piątki.)
SCENA CZWARTA: SZTAB PINGWINÓW (NA ZEWNĄTRZ)
Kowalski: (przybijając piątki wraz z Szeregowym) Ładnie!
(Szeregowy krzyczy ze szczęścia, natomiast gdy Rico mocno przybija piątkę Skipperowi, ten cały czas cierpi z bólu i spada.)
Szeregowy: Najlepszy dowód, że trzeba ćwiczyć. (Kowalski kiwa głową.)
Alice: (Przychodząc do wybiegu.) Ohhhhh! Matko, co ty sobie zrobiłeś? No, jak to wygląda? (Strażniczka dotyka nieznane miejsce w skrzydle Skippera, a chłopaki się tym brzydzą.) Ahh, na pewno wdało się zakażenie. (Wychodzi z wybiegu.)
Szeregowy: (Oddycha głęboko.) Zakażenie? (Scena się przenosi do Kliniki, gdzie Alice i doktor sprawdzają skrzydło Skippera.)
SCENA PIĄTA: KLINIKA DLA ZWIERZĄT
Doktor: (Sprawdzając rentgen skrzydła Skipper'a, który rusza swoim ciałem obok klatki wraz z Alice.) No, cóż, faktycznie złamane. (Skipper zaczyna krzyczeć głośniej z bólu skacząc, a potem spada, doktor się śmieje.) Nie ma się czego bać, koleżko, wiem, że nie lubisz tych wielkich, strasznych igieł, dlatego użyjemy maści znieczulającej.
Skipper: Ach, tak? Dotknij mnie, a zafunduję ci takie znieczulenie, że... że ci ta maść... (Doktor smaruje maścią skrzydło Skippera. Po nim pingwin bełkocze.)
Doktor: (Nakłada bandaż.) Podałem środek zwiotczający, żeby złagodzić ból. Unieruchomiłem skrzydło, więc powinno zacząć się zrastać.
Alice: Tak? Fajnie. Czyli nie obcinamy, czy coś?
Doktor: (Bierze w ręce Skippera do klatki.) Może przez kilka dni zatrzymam go na obserwacji, ale nic mu nie będzie. (Pytając pingwina.) W porządku, koleżko? (Zamyka klatkę, oraz zostawia Skippera wychodząc z Alice.)
(Skipper wstaje. Ma on zawroty głowy, bełkocze słowo "złamanie". Jego wzrok się zmienia z mglistego na zwykły i widzi drugą stronę pokoju lekarskiego naprzeciw, a kamera przybliża na otwarte okno, pingwin znowu bełkocze. Otwiera klatkę i wyskakuje z niej, znowu wstaje i widzi okno. Chce do niego szybko wskoczyć, ale z powodu słabego wzroku po sytuacji z maścią, wpada na ścianę i znowu spada. Następnie idzie pod półkę, i bierze rolkę bandaża lekarskiego. Rzuca bandażem w guzik telewizora krzycząc, ale bandaż później spada na jego głowę. W telewizji włącza się czarno-biała opera mydlana, w której występują aktorzy grający lekarza i lekarkę.)
Aktorka: Oh, panie doktorze! (Skipper wzdycha.) Zdążyliśmy z operacją na czas?
Aktor: Cóż, siostro, zawsze jest czas... na miłość! (Lekarka wplata się w ramiona lekarza zaczynając się całować. Skipper nie może znieść tego widoku, co powoduje, że znowu rzuca rolką bandaża, która wpada za telewizor. Skipper się szaleńczo cieszy.)
SCENA SZÓSTA: KLINIKA DLA ZWIERZĄT (NA ZEWNĄTRZ/WEWNĄTRZ)
(Kowalski, Rico i Szeregowy wysuwają się z poza ściany, jadą brzuchem po chodniku, i każdy z nich wskakuje, jeden po drugim.)
Kowalski: No, dobra, Szeregowy. A teraz dokładnie opiszcie nam, co tam widzicie.
Szeregowy: Eeeeeh, yyyh... ścianę. (Kowalski się dziwi.) Wygląda, że z cegieł.
Kowalski: Ahhhh, jesteśmy za krótcy o jednego pingwina. Jak mamy ustalić, co dzieje się z szefem, skoro nie możemy nawet...
Szeregowy: (Zaczyna słyszeć operę mydlaną, która leci w telewizji.) Czekaj! Słyszysz? (Przykłada ucho.)
Aktorka: Ale panie doktorze, przecież musi być jakaś nadzieja!
Aktor: Obawiam się, że zakażenie zaszło już zbyt daleko. Dotarło do mózgu (Szeregowy jest przestraszony.) i, i natygowało, strasznie natygowało. (Szeregowy zaczyna się bardziej bać. Wewnątrz kliniki Skipper wspina się po bandażu i ma problemy z głosem, pingwin na zewnątrz znowu się martwi.) Teraz już nie możemy mu pomóc. (Słyszany jest bełkot Skippera.)
Kowalski: (Zmartwiony.) Zakażenie...?
Szeregowy: Wiecie? To ładnie, że ściągnęli orkiestrę, żeby zrobić nastrój. (Rico zaczyna być zmartwiony.)
Aktor: (Skipper cały czas się wspina.) Tak mi przykro, to koniec. (Po tej kwestii, Skipper swoją stopą wyłącza telewizor i spada do wiaderka, które tak samo spada. Następnie przypadkowo na niego spada niezakręcony puder dziecięcy, który wpada do gardła pingwina, powoduje u niego też duszenie się i ostry kaszel. Szeregowy zaczyna się jeszcze bardziej martwić i słyszy wszystko, też dźwięk spadającego wiaderka.)
Szeregowy: O, matko, on zgasł! To, to... to takie straszne! (Wyskakuje z głowy Rico, tak samo jak i on z głowy Kowalskiego.) Co mamy robić?
Kowalski: Uczcijmy jego pamięć tak, jakby sobie tego życzył. W krótkich, oszczędnych, żołnierskich słowach. (Salutuje.)
SCENA SIÓDMA: SZTAB PINGWINÓW (WEWNĄTRZ)
(Pingwiny się przytulają do siebie, płacząc z powodu ostrych zdarzeń z szefem. Rico wyciąga wymiotując zdjęcie Skippera i trzymając je.)
Szeregowy: (Kamera pokazuje na zdjęcie w ramce.) Sze-sze-sze-sze-szefie!
Rico: (Pingwiny cały czas płaczą, a Rico mocniej trzyma zdjęcie lamentując.) Wróć, wróć, wróć!
SCENA ÓSMA: KLINIKA DLA ZWIERZĄT (NA ZEWNĄTRZ) I TEREN ZOO
(Skipper wydostaje się przez okno kliniki z wysiłkiem, przerzucając rolkę bandażu lekarskiego na drugą stronę; schodzi po niej powoli, w końcu rolka się obrywa i Skipper spada na ziemię, zawijając się w bandaż. Po chwili wstaje, wyglądając jak zombie, a potem pojawia się błyskawica i słychać grzmot; następnie pingwin, kuśtykając i bełkocząc, idzie w kierunku bazy.)
SCENA DZIEWIĄTA: SZTAB PINGWINÓW (WEWNĄTRZ)
(Kowalski policzkuje Szeregowego.)
Szeregowy: Nie! Musisz w to włożyć więcej uczucia! Jakbyś był zawiedziony, a przy tym pobłażliwy. (Rico policzkuje Szeregowego mocniej niż Kowalski.) Aaa! Ua-a! Tak, właśnie tak...! Ach...! Szef robił to tak cudownie... (Widać błysk i słychać grzmot; gaśnie światło.) No ładnie. (Słychać krzyk Skippera, Szeregowy krzyczy; ponownie błyska i grzmi; kamera pokazuje przez chwilę szefa pingwinów leżącego przy drabince do wyjścia z bazy.) Yyyh! To szef! (Ponownie błyska i grzmi i ponownie widać Skippera, powstającego niczym zombie; Szeregowy włącza latarkę.) Szefie? (Skipper podchodzi do pingwinów, bełkocząc przy tym.)
Kowalski: (do Szeregowego, półgłosem.) To nie jest nasz szef, a raczej już nie jest... Słyszałeś, co mówił lekarz? To zakażenie natentegowało mu w głowie. Strasznie natentegowało!
Szeregowy: Ale co to właściwie znaczy? (Skipper zbliża się do pingwinów, dalej bełkocząc.)
Kowalski: S-sądząc po wszelkich objawach, nasz szef to żywy trup, czyli zombie!
Szeregowy: (Przerażony.) Czy coś... nam grozi?
Kowalski: Ooooo, biorąc pod uwagę, że zombie żywią się mózgami, to raczej tak. (Bierze kaski i podaje po jednym Szeregowemu i Rico, a trzeci sam zakłada, tak jak jego koledzy.) Unikajcie z nim kontaktu wzrokowego, włóżcie ochronne nakrycia głowy (Bierze Szeregowego, by szedł, a Rico sam się przesuwa) i powoli kierujcie się w stronę...! Ojej...! (Skipper charczy.) O NIEEE!!! ON ZARAZ NAS POŻREEEE!!! (Szeregowy i Rico krzyczą, a potem uciekają w stronę wyjścia, przy czym Szeregowy upuszcza latarkę. Potem dołącza do nich Kowalski, a Skipper bełkocze coś zdziwiony. Szeregowy ucieka z krzykiem w stronę drugiego wyjścia, ale potem wraca po latarkę, lekko się uśmiechając i uciekając z krzykiem. Skipper idzie za nimi.)
SCENA DZIESIĄTA: TEREN ZOO (PRZY WYBIEGU)
(Szeregowy, Kowalski i Rico chowają się przed ich szefem za węgłem wybiegu i szybko dyszą ze strachu.)
Szeregowy: Myślę, że go zgubiliśmy. Może dla pewności wychylę się zza węgła i zobaczę, czy na pe... (Pojawia się Skipper; pingwiny z krzykiem uciekają dalej. Skipper bełkocze, jakby chciał coś im wyjaśnić.)
SCENA JEDENASTA: TEREN ZOO (OKOLICE ŁAWEK)
(Szeregowy, Kowalski i Rico są schowani pod ławką, drżąc ze strachu. Widzą Skippera, który dysząc, szuka ich dalej. Nagle pingwin się odwraca, a jego podwładni uciekają z krzykiem.)
SCENA DWUNASTA: AMFIBIARIUM
(Szeregowy, Kowalski i Rico wychylają się zza krzaka.)
Kowalski: Dobrze! Z tego, co pamiętam na temat zombiech, najlepiej chować się przed nimi w małych, ciasnych pomieszczeniach z kiepskim światłem. (Skipper próbuje dostać się, przebijając szybę. Pingwiny reagują na to krzykiem.) Wszystko, co o nich wiem, to KŁAMSTWOOO!!! (Pingwiny uciekają, a Skipper osuwa się z szyby.)
SCENA TRZYNASTA: TEREN ZOO
(Pojawia się błyskawica na niebie. Kamera skierowana jest potem na kosz na śmieci, gdzie są Kowalski, Rico i Szeregowy. Kowalski wypatruje szefa przez lornetkę)
Szeregowy: Zgubiliśmy go?
Kowalski: Na razie nigdzie go nie... (Nagle krzyczy i się odwraca, wskazując za siebie, gdzie nikogo nie ma.)
Szeregowy: I co to miało być?
Kowalski: Cóż, spodziewałem się, że bez ostrzeżenia pojawi się nam za ple... (wskazując za plecy Szeregowego i Rico) AAAAA, ZA WAMIII!!! (Szeregowy i Rico odwracają się z krzykiem, ale znów nikogo nie ma poza nimi i Kowalskim.) Ale chyba kolejny raz nie miałem racji. Aaa... Cóż, najwyraźniej nigdy nie wia... (Skipper wychodzi ze śmieci w koszu. Pingwiny krzyczą i spadają z kosza. Kowalski i Szeregowy wstają.)
Szeregowy: (Widząc, że Skipper ma dziób wbity w głowę Rico, co pokazuje kamera.) No nie, przecież on mu pożera mózg! (Rico krzycząc próbuje się wydostać ze skrzydeł (i dzioba) Skippera.)